
Komin przemysłowy w Porcie Gdańskim
Komin przemysłowy zawsze smaczny i zdrowy!!! No niezupełnie, a zwłaszcza jak go zżera korozja (chemiczna)… od środka. Mieliśmy tu ciekawy projekt wzmocnienia komina poprzez wycięcie uszkodzonych sekcji (dwóch, trzech ile ich było to do dziś się kłócimy : D ) i wstawienie/wspawanie nowych (patrzaj rysunki w galerii). Na całość, czyli od projektu po demontaż, wycięcie uszkodzonych sekcji, wstawienie nowej i uruchomienie mieliśmy niecałe dwa miesiące. Jak by to podsumować – projekt był na tyle dobry, że nie tylko wszyscy się wyrobili (trzymanie wszystkich w jednym pokoju i nie wypuszczanie dopóki się nie dogadają to jednak był dobry pomył ; ), ale, co lepsze, nie mieliśmy ani jednego telefonu z budowy. A jak zadzwoniliśmy z pytaniem:” kiedy zaczną?” to w słuchawce od koordynatora usłyszeliśmy….przecież oni już skończyli! ; )